środa, 4 kwietnia 2018

dziwy.

Mam takie dni jak na przykład dziś. Gdy z jednej strony potrzebuję z kimś porozmawiać. A z drugiej... to jednak chyba wcale. Przez moją głowę przewija się milion myśli, tysiące pomysłów, inspiracji. Pograłabym na pianinie, ale książka z biblioteki czeka, a może jednak skończyć szyć tą sukienkę w groszki?, poszłabym na basen, ale nie, w piątek pójdę, to jeszcze ćwiczenia od przystojnego pana rehabilitanta i przegląd inspiracji na szablon strony internetowej, i jeszcze kolacja jakaś dobra (bo dlaczego nie?), a nie zapomnij, chciałaś szpagat osiągnąć w tym miesiącu więc chwilę na to poświęć.
Pojechałam na rowerze do pracy - sezon otwarty. Pierwsze dwie godziny były wyjątkowo owocne, a potem, jak zwykle, państwo N. przeciągnęli spotkanie i już zrobiło się bez sensu, bez polotu, bez wizji na rozwój i takich tam. Obiad też zjadłam sama, bo B. gdzieś u klienta był, a poza nim i mną chyba nikt z całego piętra nie je o normalnej obiadowej porze (czyli porze obiadu a nie porze lunchu).
Stwierdziłam, że chcę wrócić do akustyki w ciągu najbliższych trzech lat, że w sumie nie chciałam tego zostawić, choć jednak ciągnie mnie architektura i budownictwo a przemysł zostawię do inspiracji fotograficznych. Oczywiście serwis pracuj.pl nie powalił mnie bogactwem (interesujących mnie) ofert, a podobno rynek pracownika mamy. Nic nie zmieniło się przez te cztery lata w tej branży, no nic.
Rozciągając się słuchałam jakiegoś wywiadu wielce inspirującego, a na drugich głośnikach puściłam  muzykę, co wywołało rozkminę jak to jest z remiksami i prawem autorskim, a jednocześnie w mojej głowie powstała myśl, że nie wiem czy ćwiczę żeby pan rehabilitant widział postępy, czy dlatego, że obiecałam sobie wieczorem piwko po ćwiczeniu, czy to jest aby na pewno dobra motywacja i czy potrzebuję tego szpagatu, może jednak skończyć tylko na tym co zostało zadane do domu?
Nie wiem czy to skutek mojej kontuzji i niemożności wiszenia pod sufitem oraz ciężkiego treningu, może jednak ilości cukru zjedzonej przez święta?
Pewnie nie będę mogła zasnąć zastanawiając się jak będę wracać do treningów, na co wymienić moją pracę i nie wiem co jeszcze.

Poproszę o przycisk: Wyłącz myślenie. Bardzo poproszę.