środa, 29 sierpnia 2012

Pięknie dziś wyglądasz.

Zastanowiło mnie ostatnio. Co myślą kobiety, gdy mówią Pięknie dziś wyglądasz! swoim koleżankom?
Czy rzeczywiście tak myślą? Czy to takie wkupywanie się w łaski?
A jak ja odbieram takie słowa?
Bo i owszem, zdarzają się dni, kiedy wiemy, że piękne jesteśmy. A czasem zdaje się nam to takim pocieszeniem. Skoro nic jej nie wychodzi, to powiem jej, że ładnie wygląda, a co.
Bzdura.
Przecież my nie mówimy takich rzeczy na pocieszenie! Jeżeli mówię Ci, że pięknie wyglądasz to tak jest i  już. I trzeba trochę dorosłości, dojrzałości żeby zacząć wszystko odbierać tak jak trzeba. I patrzy się w lustro i widzi piękną kobietę. Zwłaszcza gdy przychodzi czas, kiedy przestaje się kontrolować swój wiek.

A na piękny dzień - odkrycie muzyczne. Chilly Gonzales. Zachwyciło mnie to. I słucham, słucham, słucham. Na razie płyty The unspeakable Chilly Gonzales. A potem zobaczymy. Coś mi się słyszy dobry semestr. Muzycznie.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

miasto.

Miasto. Zatłoczone i duszne. Bez widoku na cokolwiek. I śmierdzące. I przytłaczające.
A jednak jest moim miastem.
I na nic góry. Na nic morze. Nawet jeśli ukochane.
To  miasto jest moje.
I to, że nie da się w nim spać. I że mnóstwo samochodów. Nic to.

Ostatnio trafiło mi się do nadmorskiej miejscowości. I zachwycił mnie tamtejszy Kościół Lokalny. Lubię obserwować takie wspólnoty z zewnątrz. Siąść pośród nich i się z nimi modlić. Bo każdy Kościół Lokalny jest inny. Ma w sobie coś ujmującego. I nie chodzi o to, co odmawia przed Mszą i co śpiewa w trakcie. Każdy z nich ma coś odkrywczego. A poza tym wspólnoty wiejskie mają jakąś taką świeżość, naturalność i oczywistość. Nie ma miejsca na zwątpienie. Jest tak i już.
A miasto? Miasto wymaga pewnej dojrzałości i zdecydowania. Błądzi się i gubi tu często. Bo nie ma w nas wiejskiej oczywistości. A przecież On jest. Bez Niego nic by nie było.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

kwiaty

Pomyślałam, że zechciecie je zobaczyć.
Czasem warto wspomnieć mężczyznom o kwiatach. Czasem zrozumieją. :)
Dzięki za takie podziękowanie. Nadal nie mogę wyjść z podziwu.
Mój mózg ciągle jest w drodze na Jasną. Nie wiem kiedy się z tego wybudzę.
Tymczasem jadę na wakacje! Miejcie się dobrze i Wy.

niedziela, 12 sierpnia 2012

odsypianie

Zaczęło się odsypianie. Takie zwyczajne. Moje prywatne. I pewnie trochę zbiorowe. Bo jak patrzyłam na Was wczoraj, to widać było, że nie tylko ja jedna nie kontaktuje.
Więc śpi się dobrze w samochodzie. Na kazaniu. I u babci przy piciu herbaty. Przed telewizorem i na klawiaturze komputera. I nic innego nie jest ważne.

Nie chce mi się uwierzyć, że to już. Że już po. I że poszło. Miło. Może stresowo i wykańczająco, ale jednak. Dobrze się bawiłam. Dużo dobra mi to dało. I ludzi.
Więc podziękowania dla O. i W. za to że byli zawsze. I że razem ze mną. Dla D. i A. i G. i M że pilnowali żeby jeść. I za wsparcie codzienne. Dla P., D. i G. bo to ich impreza była. I wszystkich tych, którzy służyli przytulaniem. I dla A. największe. Że tyle wytrzymała ze mną. I że mnie wszędzie woziła. I była drugim mózgiem.

Dzięki za wszystko. Nie da się tego wysłowić.

Doszliśmy. Kto się modlił, ten się modlił. W każdym razie już po. I wszystko co teraz się zdaje, to się śni. I wszyscy doszli. I wszyscy mieli gdzie spać. I wszystkie szkoły już odebrane. Już dobrze.

Teraz dopiero czuję ten ogrom, ile tego było, teraz schodzi cały stres i wszystko.
Dziękuję za to co było. Chciałabym, żeby nam coś z tego zostało. Kilka przyjaźni na dalszą drogę życia.

Planujemy przyszły rok, a jeszcze nie odetchnęliśmy po tym. Więc urlop mam(y). Wakacje. Wreszcie. Nareszcie.

Zostawiam bukiet najpiękniejszy i najszczerszy, pakuję się i jadę gdzieś daleko. Jak wrócę, to wszystko będę miała poukładane.

I dziękuję jeszcze za tyle wariacji na temat mojego imienia. Nie myślałam że się da. A da się. Człowiek zmęczony i zestresowany zdrabnia. I przytula się do każdego. Niezależnie od tego jak bardzo jest niedotykalski.