wtorek, 23 września 2014

normalne uczucia

W czwartym tygodniu zaczęłam znów czuć.
Despresyjno jesienny wiatr. Tęsknota za tymi z którymi już nigdy nie będę - bo stracone i przegrane, nie ma co tęsknić i wracać. Tęsknota za tymi co w rodzinnym mieście. I za tymi, co dopiero poznani.
Przywiązałam się już tu. Mimo, że wcale ich nie znam. I wcale nie wiem co będę robić od grudnia.
Takie nie wiedzenie zmyla przeciwnika, człowiek zaczyna być nieczuły.
I nie ma smutku ani radości. Jest senność, głód i praca. Nuda. Serial za serialem. Jakoś do przodu.
Ale przecież nie o to chodzi. Żeby zleciało, byle do przodu, byle do świąt, byle do urlopu, byle do sierpnia.
Dobrze, że jest nadzieja na Niebo. Byłoby to całkiem bezsensu.

piątek, 5 września 2014

uff

po pierwszym tygodniu widzę. że pracowanie nie takie łatwe. że nawet jeśli mi płacą za myślenie, to jest to trudne.
czas odpocząć. i pozwiedzać.
pięknie jest we Wro, oj pięknie.
i w pracy - marzenie! fajno, ludziska też supcio. ale mega męcząco.
oh, dobrze, że jutro sobota.