sobota, 28 grudnia 2013

mało

Coś w tym grudniu mało pisania. A przynajmniej tak się zdaje.
A, bo dużo roboty. A, bo w święta już człowiek nie miał sił.
Za to piękne dziś gwiazdy.
Trochę smutków, kilka łez i bardzo bardzo dużo myślenia. O różnych, takich tam.

Po świątecznie a przed noworocznie moim nielicznym Czytelnikom chciałam życzyć wiele szczęścia, pogody ducha, sił, wytrwałości i cierpliwości.
Co ma być to będzie. Wszystko w odpowiednim czasie.

niedziela, 15 grudnia 2013

trafiłam.

Tak się stało. Że jakiś czas temu trafiłam na fantastycznego bloga.
I czytałam z zapartym tchem. I nie mogłam się oderwać, bo chciałam nadrobić czas, jaki oni już przeszli :) I w końcu udało mi się dotrzeć do obecnego czasu.

A przy okazji lektura obowiązkowa, pięknie przez Adę Karolową opisana.
Książka, którą polecała nam pewnego pięknego sierpniowego poranka bardzo mądra pani.
Przeczytałam raz. Czytam drugi, ostatnio wracałam do rozdziału pewnego. I jeszcze dużo, dużo muszę się nauczyć :)
Mężczyźni są z Marsa, Kobiety z Wenus autorstwa Johna Gray'a

Jeżeli nie czytaliście, to koniecznie przeczytajcie!




Ten tydzień ostatnim ciężkim tygodniem tego roku. Część wypieków i wyrobów świątecznych zrobiona!  I projekty współpracy z wydawnictwem. I pracy naukowej. Jeszcze tylko kilka kolokwiów, trochę wykładów i innych bzdur. Oj, po ambitnym tygodniu, przychodzi kolejny pracowity.

środa, 11 grudnia 2013

ciemności, Aniół Stróż i rozkminy makijażowe

Wstaję ciemno. Wracam do domu, ciemno. Idę spać, ciemno.
Zainwestowałam w świeczkę roratnią.
Żeby nie przysypiać na kazaniu.
Żeby coś rozświetlało mrok, a żeby nie był to monitor komputera.
Bo w tym sezonie jakoś mało kto świeci. Kryzys?

Mój Anioł Stróż czuwa. Ostatnio to odkryłam. Na przejściu dla pieszych.
I jeszcze mu się dostało, że na mnie nie uważa. A on budził kierowcę. A może Anioła Stróża kierowcy. Nie wiem sama.
Wiem, że czuwa i to tak, że mało kiedy się to zauważa.

Kawa w biegu, notatki w rękę, zakuwanie. Taki ostatni mój tryb. I rozkminy makijażowe. Kiedy to jest już ingerencja w Moje Piękno, a kiedy tylko jego podkreślanie? Skoro mam reprezentować Naszego Stwórcę, to muszę wyglądać. Nawet jeśli nie dosypiam. Skoro Go reprezentuję, to nie mogę oblać. A tak ciężko się zebrać do nauki..... Internet źle wykorzystany jest Zrzeraczem czasu (Zeitfresser) a nie Dobrem Ludzkości.

czwartek, 5 grudnia 2013

gdzie ta zima?

Jakoś tak zrobiło się. Ciemno. Szaro. Smutno. Ciężko.
Nie da się ogarnąć. Ani do nauki. Ani do spania.
Wieje. Temperatura odczuwalna ujemna.
Panie Boże, sypnij śniegiem!
Już mnie wszystko boli na ten śnieg. A może nie na śnieg. Kto to wie.
I chodzę jak osa.
Już mi we dwóch zwracali wczoraj uwagę. Niezależnie. Że spinam. Że mam się nie stresować. Ja stresuję się? A może...
Trochę niedosypiam. Trochę tęsknię. Trochę nie ogarniam. I trochę nie wiem co ze sobą począć. A że stres, to zauważyć sama bym nie zauważyła.

Ale nie miało być o PMS a o miłych dzisiejszych rzeczach.
Po pierwsze: pan listonosz, który po 20.20 przyszedł mi donieść paczkę, bo nie było mnie w domu wcześniej i nawet awizo nie zostawił. A, bo miał po drodze. Ale miło!
Po drugie: mój mikser reklamowany, a szkoda, że Pani nie przyszła wczoraj, dziś już pan do serwisu pojechał, a my raz na tydzień jeździmy. I dopisek przemiłej pani Bardzo pilne!. I dziś sms, po 36 godzinach - naprawione! Aż się wierzyć nie chce. Pani chyba myślała, że ja święta tym mikserem zawojować chcę...

Miejcie się dobrze!

niedziela, 1 grudnia 2013

oczekiwanie.

I znów.
Oczekiwanie.
Na Najwspanialszego.
Plany zerwania się o świcie.
Stół w kuchni zawalony kartkami, kredkami - pasja tworzenia. Dla fanu, na zaliczenie i na kolejny rok. Ot, artystą trzeba było zostać a nie inżynierem.
Kalendarz przestarzały przerabiany na aktualny, faza niesamowita, będę się wspaniale bawić przez kolejny rok. A będzie on nowością. Tak mniej więcej od lipca. Oby.
Kolacja niezaczęta. Niechęć do jutra, do ciemnych wieczorów, do niedzwoniącego telefonu. I takie tam. Smuty?
Znów nie ma miejsca na zawahanie, na wątpliwość, znów trzeba być pewnym tego co się robi.
Albo charakter i wyraz i dobre się sprzedawanie, albo nuda. A może znów się pomyliłam?