Bo czasem pada taki deszcz, że nie można go inaczej nazwać niż intensivo. Bo czasem chciałabym się podzielić z Wami tym, co mnie dotyka. Bo czasem mam dosyć pisania do szuflady.
niedziela, 21 grudnia 2014
...do świętego Jacka!
To utwór na jutro. Tak, przeprowadzam się! Jeszcze nie całkiem, najpełniej, ale już mam bałagan w pokoju, pudełka pootwierane, dwie kupki - to co do domu na święta i to co do nowego mieszkania. A i tak pewnie część z tego zostanie zapomniana i we wtorek zaniosę rano ze sobą do pracy trochę gratów i będę je zbierać w nowym roku.
Jest i radość i trochę niepewności. Jutro się okaże jak to wszystko przebiegnie. Ale istotne: św. Jacek od przeprowadzek. A od szukania mieszkania - bł. Czesław.
Serio, serio - sprawdzone! :)
Od razu, na święta życzenia - bo potem mi to ucieknie, już widzę, że jak przyjadę do domu, to nieprędko podłączę się do sieci ;)
Obyście przeżyli święta jak najlepiej i mieli się dobrze w Nowym Roku! :)
wtorek, 16 grudnia 2014
tyle dobra!
Dziś dziwny to dzień mieliśmy naszym zespołem. Cisza, każdy po cichu sobie coś grzebie, tylko czasem ktoś przychodził podkraść ciastka z mojej puszki.
Dobrze mi tu, dobrze. Tak widzę po wczorajszej imprezie ile mnie tu dobra spotkało, ile wspaniałych ludzi! Jakże to piękne :)
Nadziwić się nie mogę, że tak to się wszystko poukładało.
Zobaczymy co będzie dalej, tymczasem wiele wdzięczności w mym sercu rośnie. Za to co się ostatnio dzieje.
Miejcie się dobrze i Wy!
czwartek, 11 grudnia 2014
lądujemy?
Dziś szybko i bez składu, bo ostatnio bardzo intensywny czas tu mam.
Lądujemy! Na to wygląda.
Będzie gdzie mieszkać i gdzie spać i gdzie jeść. Będzie można mnie odwiedzać. Będę miała spokój. Za odpowiednią cenę. Odetchnę wieczorami.
Mój rozwój stojący w miejscu rusza, literatura jest i w ogóle spoko loko.
Mieszkam tu tu tu tu.
Pierwszy raz od dawna, dawna dawna. Nie, że byłam nieszczęśliwa, nie. Ale wreszcie jestem bardzo ucieszona i widzę, że będzie dobrze i że coś się ruszyło w kierunku lądowania i życia normalnego.
Umowa niebawem będzie podpisana. Ileż radości!
I adwent taki dziwny. O tym innym razem, śpijcie dobrze.
Lądujemy! Na to wygląda.
Będzie gdzie mieszkać i gdzie spać i gdzie jeść. Będzie można mnie odwiedzać. Będę miała spokój. Za odpowiednią cenę. Odetchnę wieczorami.
Mój rozwój stojący w miejscu rusza, literatura jest i w ogóle spoko loko.
Mieszkam tu tu tu tu.
Pierwszy raz od dawna, dawna dawna. Nie, że byłam nieszczęśliwa, nie. Ale wreszcie jestem bardzo ucieszona i widzę, że będzie dobrze i że coś się ruszyło w kierunku lądowania i życia normalnego.
Umowa niebawem będzie podpisana. Ileż radości!
I adwent taki dziwny. O tym innym razem, śpijcie dobrze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)