Zadziwia mnie ten styczeń.
Chęć chodzenia z gołymi nogami i parasol, bez którego nie wychodzi się z domu.
Bieganie po polu bez kurtki.
Zamęt i nieogarnianie. Tak, to sesja znów straszy. I nie tylko ona.
Kolejny rok w przód, dużo przede mną, a sporo już za. Dużo rozmyślań i mówienia.
I jedna ważna: nie zgadzam się. Na niewypełnianie testamentu. Po coś był napisany. Ostatnia wola. Święta wola. I co? Tak po prostu...zapomniana? Olana?
Miałyśmy kiedyś deal. Spalić i zapomnieć. Nikomu nie mówić. Da się to zrobić.
Nie chcę żeby dużo po mnie zostało. Co ma być spalone, oddam w dobre ręce, wiem które. Wiem, że nie zostanę zawiedziona. I nie będzie po mnie czytania nie wiadomo ilu tomów. Poza tymi gryzmołami tutaj.
Bo czasem pada taki deszcz, że nie można go inaczej nazwać niż intensivo. Bo czasem chciałabym się podzielić z Wami tym, co mnie dotyka. Bo czasem mam dosyć pisania do szuflady.
poniedziałek, 20 stycznia 2014
poniedziałek, 6 stycznia 2014
rozmyślania na Święto Trzech Króli
Siedzę na ganku przed domem i się wygrzewam. Prawie jak pół roku temu. Tylko wtedy różnił mnie ubiór.
I tak sobie myślę. Co Święto Objawienia Pańskiego ma do nas, do dzisiejszego świata.
A może by tak... Objawienie Ludzkości? Że nasze?
Bo my tacy zagmatwani.
Kilka punktów do przemyślenia na dziś:
1. Jakie są moje oczekiwania wobec innych? Jakie są moje oczekiwania wobec tych, którzy są najbliżej mnie? Jakie mam oczekiwania wobec samego siebie a jakie wobec świata?
Może warto je sprecyzować i nazwać?
2. Jakie są moje pragnienia? Co mi się marzy? Nie tylko takie małe i materialne.
3. Co zamierzam z tym wszystkim zrobić? Czy nie warto rozwijać swoich marzeń, dążyć do spełnienia celów? Korygować swojej ścieżki i być trochę bardziej dla innych niż dla siebie?
Tak mi się widzi, że Pan Jezus się Objawia nam nieustannie, a my nie widzimy. Ale Trzej Królowie mieli cel, mieli pragnienia i doszli. Nie zawahali się u Heroda. Doszli. Bierzmy z nich przykład.
Życzę Wam wiele sił w tym Roku. Wiele radości i samozaparcia. Znajdźcie właściwą drogę i miejcie się pięknie.
Ja tymczasem muszę się spakować i wrócić do życia, do pracy, do nauki, do smogu. Dobrze, że nie wracam sama.
I tak sobie myślę. Co Święto Objawienia Pańskiego ma do nas, do dzisiejszego świata.
A może by tak... Objawienie Ludzkości? Że nasze?
Bo my tacy zagmatwani.
Kilka punktów do przemyślenia na dziś:
1. Jakie są moje oczekiwania wobec innych? Jakie są moje oczekiwania wobec tych, którzy są najbliżej mnie? Jakie mam oczekiwania wobec samego siebie a jakie wobec świata?
Może warto je sprecyzować i nazwać?
2. Jakie są moje pragnienia? Co mi się marzy? Nie tylko takie małe i materialne.
3. Co zamierzam z tym wszystkim zrobić? Czy nie warto rozwijać swoich marzeń, dążyć do spełnienia celów? Korygować swojej ścieżki i być trochę bardziej dla innych niż dla siebie?
Tak mi się widzi, że Pan Jezus się Objawia nam nieustannie, a my nie widzimy. Ale Trzej Królowie mieli cel, mieli pragnienia i doszli. Nie zawahali się u Heroda. Doszli. Bierzmy z nich przykład.
Życzę Wam wiele sił w tym Roku. Wiele radości i samozaparcia. Znajdźcie właściwą drogę i miejcie się pięknie.
Ja tymczasem muszę się spakować i wrócić do życia, do pracy, do nauki, do smogu. Dobrze, że nie wracam sama.
Subskrybuj:
Posty (Atom)