poniedziałek, 20 stycznia 2014

pod parasolem

Zadziwia mnie ten styczeń.
Chęć chodzenia z gołymi nogami i parasol, bez którego nie wychodzi się z domu.
Bieganie po polu bez kurtki.
Zamęt i nieogarnianie. Tak, to sesja znów straszy. I nie tylko ona.
Kolejny rok w przód, dużo przede mną, a sporo już za. Dużo rozmyślań i mówienia.
I jedna ważna: nie zgadzam się. Na niewypełnianie testamentu. Po coś był napisany. Ostatnia wola. Święta wola. I co? Tak po prostu...zapomniana? Olana?
Miałyśmy kiedyś deal. Spalić i zapomnieć. Nikomu nie mówić. Da się to zrobić.
Nie chcę żeby dużo po mnie zostało. Co ma być spalone, oddam w dobre ręce, wiem które. Wiem, że nie zostanę zawiedziona. I nie będzie po mnie czytania nie wiadomo ilu tomów. Poza tymi gryzmołami tutaj.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

rozmyślania na Święto Trzech Króli

Siedzę na ganku przed domem i się wygrzewam. Prawie jak pół roku temu. Tylko wtedy różnił mnie ubiór.
I tak sobie myślę. Co Święto Objawienia Pańskiego ma do nas, do dzisiejszego świata.
A może by tak... Objawienie Ludzkości? Że nasze?
Bo my tacy zagmatwani.
Kilka punktów do przemyślenia na dziś:
1. Jakie są moje oczekiwania wobec innych? Jakie są moje oczekiwania wobec tych, którzy są najbliżej mnie? Jakie mam oczekiwania wobec samego siebie a jakie wobec świata?
Może warto je sprecyzować i nazwać?
2. Jakie są moje pragnienia? Co mi się marzy? Nie tylko takie małe i materialne.
3. Co zamierzam z tym wszystkim zrobić? Czy nie warto rozwijać swoich marzeń, dążyć do spełnienia celów? Korygować swojej ścieżki i być trochę bardziej dla innych niż dla siebie?

Tak mi się widzi, że Pan Jezus się Objawia nam nieustannie, a my nie widzimy. Ale Trzej Królowie mieli cel, mieli pragnienia i doszli. Nie zawahali się u Heroda. Doszli. Bierzmy z nich przykład.

Życzę Wam wiele sił w tym Roku. Wiele radości i samozaparcia. Znajdźcie właściwą drogę i miejcie się pięknie.

Ja tymczasem muszę się spakować i wrócić do życia, do pracy, do nauki, do smogu. Dobrze, że nie wracam sama.