czwartek, 25 lipca 2013

awaria systemu i przymusowy urlop

Dzisiejsza awaria systemu wymusiła przymusowy urlop.
Zaowocowała w kilka spraw załatwionych wcześniej i na spokojnie.
W porzeczki i maliny zbierane wieczorową porą.
Siano grabione przy dźwiękach świerszczy.
Cichą nadzieję, że jednak systemu do jutra nie naprawią.
To przykre tak nie lubić tego co się robi. Ale już dobrze, jeszcze tylko jutro i koniec.
Nigdy więcej. Nie dam się. Będę robić tylko to, do czego naprawdę jestem przekonana.

I tak bym już chciała, żeby była połowa sierpnia...

środa, 17 lipca 2013

uporczywość nienadciągającego weekendu i podsłuchane rozmowy

Rozmowa numer jeden.
Jakie życie jest piękneeeeeeee!
Wykrzyczane na środku mostu, z rozwianym włosem i promienną twarzyczką.
Lat około cztery.
I co? Czy nie jest piękne?
Świeciło słońce po deszczowym poranku.  Chwilowo nie było.
Ale pewnie gdybym miała tyle lat, pewnie też byłoby.

Rozmowa numer dwa.
Bo ja wierzę w przeznaczenie.
Powiedziane zdecydowanie i z ewidentnym życiowym doświadczeniem.
Nie wiem czy przeznaczenie jest, czy nie, może za kilkanaście (albo kilkadziesiąt) lat dojdę do jakichś wniosków, ale wątpię. Pan Bóg czuwa. I tyle.

Czekam na weekend. Chyba od końca poprzedniego.
Jeszcze tydzień. Daj Panie Boże zacisnąć zęby i przetrwać. Byle do przodu. 
Przecież nie jest źle, tylko nieidealnie.
Plus szukanie sukienki i chodzenie na szpilkach. Coby się przyzwyczaić.
Powiedziałabym, mało wakacyjnie.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Uff, wakacje.

Moje wakacje, krótkie acz intensywne.
Ruszyłam z rowerem. Sama. Bez aparatu. Niestety. Wyjechałam daleko, wysoko i dokładnie jak chciałam. Zmachałam się niezmiernie. I dobrze mi było.
Wieczory na huśtawce na tarasie i świerszcze za oknem. Pomieszanie - jaki to dzień? Która godzina? A miesiąc?

A w mieście gorąc.
Wracam do czytania dawno zapomnianych blogów, nadrabiam różne zaległości: i w filmach i w książkach. I śnią mi się po nocy wzory. Na szczęście już zdane. I śni mi się pielgrzymka. Za miesiąc już będzie się kończyć.


Trzy sensy po ostatnich rozmowach.
1. Pan Bóg. Bo z nim wszystko ma sens. A ja wiem, komu zaufałem, wiem komu uwierzyłem! Bez niego po co się tak tu męczyć?
2. Ludzie. Wspaniali. Czasem niezauważalni. I tyle dobra od nich! I tyle wsparcia! Czasem nieświadomego.
3. Ja. Jako jednostka starzejąca się i indywidualna. Czasem dobrze na siebie popatrzeć z innej strony, a czasem lepiej od środka. Czas najwyższy na przyjaźń ze sobą, nad tym też czasem trzeba popracować.

Jeżeli macie wakacje, miejcie je piękne. Jeżeli pracujecie, znajdźcie jakąś odskocznię. Chociaż na weekend.